Ta cała nagonka na odchudzanie, wysportowane ciała, fit posiłki wciąga w swoje sidła masę ludzi. Każdy ma w swojej głowie ideał piękna, do którego świadomie lub nieświadomie dąży… Ja również.
Odkryłam jednak co jest w moim przypadku największą przeszkodą w dążeniu do tego idealnego ciała. To akceptacja samej siebie.

Taaaak, akceptacja znacznie utrudnia odchudzanie.
Mimo, że chciałabym zmienić swoją sylwetkę, pozbyć się oponki po dziecku, wysmuklić nogi i uwidocznić leciutko mięśnie brzucha to tak naprawdę lubię swoje za dużo tu i ówdzie. Schudłam parę kilo, dzięki czemu sylwetka znacznie się poprawiła i wygląda teraz dużo lepiej niż przed dietą. Mogłaby już taka zostać, ale… i tak jest daleka od ideału, który siedzi w mojej głowie i kusi, by za nim dążyć.

Dążyć nie dążyć? Próbować będę na pewno… Bo zawsze może być lepiej. Moja motywacja jednak nie jest już tak wielka, jak na początku przez co początek tygodnia rozpoczynam poniedziałkiem, a kończę środą. Cóż… Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Najpiękniejsze jest jednak to, że 2/3 miesiące temu nie prezentowałabym się w tej sukience tak, jak prezentuje się teraz. Podoba się Wam? Jest dostępna TUTAJ.

 Black Dress: klik

To moja osobista refleksja, oczywiście masz prawo się z nią nie zgadzać. Podziel się tym poniżej
Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

14 komentarzy

  1. Ty mi nie mów że masz oponkę bo kochana nic nie widać:)
    Wiele bym dała żeby mieć taką figurę jak Ty.

  2. Świetnie wyglądasz. Uświadomiłaś mi, że to faktycznie przeszkoda :c

  3. nigdy bym tak do tego nie podeszła! ale coś w tym jest!
    no i wyglądasz naprawdę pięknie! 🙂

    pozdrawiam!

  4. Właśnie… Ja gdy schudłam znaczną ilość kilogramów byłam bardzo dumna i zadowolona, przez jakiś czas nie myślałam o ponownych odchudzaniu ani ćwiczeniach. Na dzień dzisiejszy gdy stoję przed lustrem znów widzę "pączka" i nie dlatego, że przytyłam tylko dlatego, że znów chce coś zmienić i właśnie dążyć do swojego ideału.

  5. Nigdy o tym nie pomyślałam, ale tak, masz rację! Zastanawiałam się zawsze czemu moja determinacja i motywacja nie trwa dłużej niż tydzień – dwa … I faktycznie w dużej mierze może to byś związane z tym że akceptuje samą siebie i dobrze się czuje w swoim, troszkę większym ciele 🙂

  6. no i właśnie w tym tkwi przeszkoda, ja też oglądam swój brzuszek, nie ćwiczę już tak regularnie, pozwalam sobie na więcej w jadłospisie, ale jak patrzę na ten brzuszek to jest fajny, i motywacji brak,
    świetna figura Twoja, nie ma co przesadzać, te kaloryfery u kobiet wcale nie są kobiece

  7. Warto zarówno dbać o siebie, ale też akceptować takim jakim się jest i nie próbować za wszelką cenę wpasować w schematy. Bardzo dobry post! 🙂 Pięknie, kobieco wyglądasz kochana. 🙂

Write A Comment