Zdrowa i piękna opalenizna marzy się każdej z nas i pewnie dlatego na rynku jest tak wiele produktów samoopalających. W moje ręce wpadła prawdziwa perełka – Vita Liberata pianka opalająca, która zdecydowanie zasłużyła na to by Wam ją przedstawić. 

Zresztą już sama wizytówka tej wegańskiej marki robi ogromne wrażenie. Dlaczego? Bo produkty nie są testowane na zwierzętach i posiadają bardzo dobre składy. W każdym produkcie min. 80% to certfikowane składniki organiczne, co jest bardzo dobrym wynikiem… . 

 

Vita Liberata pianka

To mój pierwszy samoopalacz w piance. Wcześniej naprawdę chętnie sięgałam po płynny Fake Bake i byłam bardzo zadowolona, ale… Gdy odkryłam piankę samoopalającą od Vita Liberata, uświadomiłam sobie, że znalazłam jeszcze większą perełkę. 

 

Co o samoopalaczu Vita Liberata pisze sam producent?

Jeśli lubisz lekkie konsystencje to jest właśnie produkt dla Ciebie! Delikatny mus, łączy w sobie cechy idealnego produktu samoopalającego.

Pianka głęboko nawilża skórę, dzięki czemu zapobiega powstawaniu nieestetycznych przebarwień. Wysoka zawartość naturalnych składników brązujących, sprawia że Twoja skóra pokryje się zdrową, złocistą opalenizną. Bronzer w produkcie sprawia, że kolor jest widoczny w trakcie aplikacji, dzięki czemu pianka jest łatwa w użyciu.

Mus został opatentowany na bazie naturalnych ekstraktów i jest produktem całkowicie ekologicznym. Dzięki zastosowanej technologii, pianka jest wolna od zapachu specyficznego dla samoopalaczy. Opalenizna jest trwała, a jej zanikanie jest wyjątkowo równomierne, co stanowi dodatkowy atut samoopalacza.

Ekstrakty morskie i roślinne odżywiają skórę i pokrywają naturalną opalenizną. Znajdziemy tu między innymi bazową wodę aloesową, witaminę E, wyciąg z ogórka, wyciąg z oczaru wirginijskiego, wyciąg z morszczynu pęcherzykowatego, wyciąg z papai, wyciąg z granatu, wyciąg z malin, wyciąg z liczi, wyciąg z lukrecji, wyciąg z winogron, wyciąg z miłorząbu japońskiego.

 

Samoopalacz Vita Liberata zamknięty jest w eleganckim pudełku z pięknie opalonym kobiecym ciałem, co zdecydowanie przyciąga wzrok. Butelka wykonana z porządnego plastiku mieści w sobie 125ml produktu… To mało jeśli zestawimy pojemność z ceną – 185zł; ale wystarczająco dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę wydajność. Wystarczy naprawdę niewielka ilość pianki, by rozsmarować ją równomiernie na ciele.

Konsystencja pianki pozwala nam również zachować czystość w łazience, bo nie rozpryskuje się dookoła, jak w przypadku samoopalaczy w płynie – taki problem miałam z moim wcześniejszym samoopalaczem Fake Bake Flawless Darker. Lubiłam go, lubię, ale niestety w zestawieniu z pianką Vita Liberata – przegrywa. 

 

Samoopalającą piankę Vita Liberata zakupicie miedzy innymi w drogerii Sephora ( 125ml/185zł ) 

 

 

APLIKACJA PRODUKTU

A skoro jesteśmy już przy nakładaniu to od razu zaznaczę, że konieczny będzie również zakup rękawicy, której niestety nie ma w zestawie. To dzięki niej równomiernie i wygodnie zaaplikujemy samoopalacz. Rękawicę do aplikacji produktów do opalania, której użyłam ja – zakupicie w cenie 29zł w Sephorze. Jeśli jednak posiadacie jakąś inną, również możecie jej użyć. 

Przed aplikacją zaleca się zrobienie dzień wcześniej peelingu całego ciała – nie zapomnijcie o tym.

Warto tutaj wspomnieć, że Vita Liberata pianka ma w sobie kolorowy pigment, dzięki któremu widzimy, gdzie nakładamy produkt. Tą samą zaletę miał mój wcześniejszy Fake Bake i uważam, że  jeśli mowa o produktach samoopalajacych, powinno to być podstawą. Nakładając produkt na skórę nie ma możliwości byśmy zrobili to nierównomiernie. 

Zalecenia producenta:

Produkt należy aplikować kolistymi ruchami na suchą i złuszczoną skórę za pomocą specjalnej rękawicy. Aby efekt opalenizny utrzymał się jak najdłużej polecamy 3-krotną aplikację w ciągu doby. Należy unikać kontaktu z wodą przez 4-8 godzin po aplikacji. Po tym czasie produkt należy spłukać wodą. Aby przedłużyć trwałość opalenizny należy pamiętać o regularnym nawilżaniu skóry.

 

Zapach samoopalacza?

Nie wiem, jak to możliwe, ale pianka Vita Liberata nie śmierdzi.  Nie znoszę zapachu samoopalaczy więc jest to niesamowitą zaletą! BRAWO! 

 

 

Efekty po piance Vita Liberata

A efekty najlepiej zobrazują Wam zdjęcia, jakie dodałam poniżej. Efekt po zastosowaniu tej samoopalajacej pianki jest naprawdę dobry. Opalenizna nie jest pomarańczowa (pamiętajcie, że jest to zasługą nie tylko dobrego produktu, ale odpowiedniego dobrania odcienia do własnej karnacji) i wygląda naprawdę pięknie.

Ja posiadam samoopalacz w odcieniu medium i wydaje mi się, że następnym razem powinnam sięgnąć po tą ciemniejszą wersję. Producent podaje, że opalenizna może utrzymać się nawet 2-3tyg, ale niestety u mnie nie dotrwała nawet siedmiu dni (biorąc pod uwagę pojedynczą aplikację i codzienny prysznic/kąpiel).  (Według producenta trzykrotna aplikacja pianki w ciągu doby przedłuży żywotność opalenizny więc jest to zawsze jakieś wyjście dla tych, którzy chcą dłużej i intensywniej.  Ale nie ukrywajmy – automatycznie zmniejszy się wtedy wydajność produktu, którą wstępnie oceniłam na bardzo dobrą. )

To, co istotne, opalenizna zmywa się równomiernie. Nie powstały mi na ciele żadne plamy ani zacieki. Nie zauważyłam też aby Vita Liberata pianka po zastygnięciu/wchłonięciu  brudziła ubrania. Mimo wszystko zalecam założenie jasnych ubrań dopiero po pierwszym prysznicu, gdyż produkt po kilku/kilkunastu* godzinach należy spłukać.

*Ja spłukuje samoopalacz dopiero na drugi dzień. 

 

 

VITA LIBERATA OPINIA

Muszę przyznać, że to naprawdę dobry samoopalacz!! Nie śmierdzi, nie robi plam, zacieków, ściera się równomiernie. Może pianka Vita Liberata jest trochę mniej trwała niż Fake Bake, ale jej aplikacja i użytkowanie jest zdecydowanie przyjemniejsze.

Myślę, że już niedługo wrócę do Was z jeszcze jedną recenzją naprawdę dobrego produktu tej marki, a mianowicie z balsamem BODY BLUR – to genialna alternatywa dla tych, którzy potrzebują pięknej opalenizny tylko na jeden dzień/wieczór.

 

 

A Wy znacie markę Vita Liberata? Lubicie?

rękawica do samoopalacza samoopalacz vita liberata vita liberata piankavita liberata opinie samoopalacz efekty

Jak Wam się podoba efekt? 

Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

2 komentarze

  1. Jak dla mnie efekt jest świetny! Wyszła bardzo ładna, naturalnie wyglądająca opalenizna. Super też, że nie śmierdzi, bo nie lubię zapachu typowych samoopalaczy 🙂

Write A Comment