Ewentualnie możesz zostać zimną suką. One mają wszystko prócz sumienia.
Do kawiarni, w której pracowałam przychodziła niegdyś pewna starsza kobieta. Siadała w przyciemnionym, zacisznym kącie i czytała książkę sącząc kilka lampek wina – jedna za drugą. Elegancka, poważna i bez szczypty uśmiechu. Budziła ciekawość, ale nie sympatię. Za każdym razem trzeba było łagodnie sugerować, że wybiła godzina zamknięcia. Zaczynałam od gaszenia światła w drugiej części kawiarni, zasłaniałam powoli rolety, gasiłam świeczki. A ona niczym wpatrzona w swoją książkę – siedziała w bezruchu, udając, że nie widzi. A widziała. Trafiał mnie szlag, gotowało się we mnie i podnosiło ciśnienie… ale siedziałam cicho, czekając. Byłam zbyt dobra, by ją wyprosić, zbyt miła, by zanieść rachunek. Zbyt miękka, by okazać niezadowolenie.
Teraz nie chcę być miękka. Uczę się odporności, pewności i wredności. Uczę się, być zimną suką.
W dzisiejszych czasach nadwrażliwość to kalectwo, które najczęściej kończy się rozczarowaniem. Bycie zbyt miłym i zbyt pomocnym coraz częściej nas obciąża. Chcemy być dobrzy, sympatyczni i uśmiechamy się na siłę własnym kosztem. Nie zauważamy, że dobroć, która z nas wypływa – wysysa z nas szczęście i czyni obciążonym. Stawiamy na pierwszym miejscu ludzi, którzy tak naprawdę nie są dla nas najważniejsi, a mimo to znajdują się ponad naszymi potrzebami.
Nie warto tego ciągnąć w nieskończoność, bo takie zachowanie wykańcza nas od środka. Dajemy – nic nie dostając .
Dlatego postanowiłam, że nauczę się walczyć o swoje i będę otwarcie mówiła o swoich wymaganiach i potrzebach. Nadal będę skora do pomocy przyjaciołom i bliskim , ale nie ludziom, którzy są przypadkowi, zawiedli mnie lub odzywają się tylko wtedy, gdy czegoś potrzebują.
Dlaczego mam poświęcać swój czas komuś, kto nie potrafi nawet zapytać „co słychać” ale odezwać się w momencie, gdy mogę się do czegoś przydać już tak? Podajcie mi jeden powód. Uzasadniony powód.
I wiecie co?
Gdybym nadal pracowała w tej kawiarni, a ta kobieta nadal przesiadywałaby po godzinach w tym zacisznym kąciku i piła te swoje wino – nie wahałabym się punkt 22:00 zanieść jej rachunku. Nie wahałabym się wyprosić w elegancki sposób i powiedzieć, że mi przykro.
Naiwność i miękkość to nasze wady, które powinniśmy niwelować i zastąpić mianem suki, które w dzisiejszych czasach nabiera na wartości.
Wolę być apodyktyczną, wyrachowaną zimną suką niż marionetką bez własnego zdania w rękach innych ludzi… To naprawdę przydatna umiejętność w czasach, gdy ludzie oceniają cię pod kątem przydatności i przyjaźnią się z Tobą tylko dla korzyści.
Zamów obrazek, ilustracje lub portret u joannasemla.pl – klik!
Obrazek: joannasemla.pl – like! Sukienka: Tutaj Choker: Tutaj Płaszcz: SheIn
Obrazek: joannasemla.pl – like! Sukienka: Tutaj Choker: Tutaj Płaszcz: SheIn
26 komentarzy
Chyba nie potrafię ;p
to chyba moj ulubiony post tutaj 🙂 bycie jak to nazwalas „suka” ma w sobie cos z tejemniczosci i jest pociagajace…bo kto chcialby zadawac sie z mila, grzeczna, dziewczynka bez wlasnego zdania? Takie osoby sa po prostu nudne na dluzsza mete. Za to osoba ktora potrafi jasno wyrazac swoje zdanie wydaje sie byc zawsze duzo bardziej atrakcyjna. Oczywiscie nie mozna tez przesadzac w druga strone, wszystko musi sie miescic w granicach dobrego smaku 🙂 Asertywnosci trzeba sie nauczyc, a silny charakter mozna uksztaltowac 🙂 mam nadzieje ze Ci sie udalo 🙂
btw w wolnej chwili wpadnij do mnie na bloga….o podrozach i zyciu studenckim na calym swiecie 🙂
https://brbadventures.wordpress.com/
Kasia
Pingback: Zrób to na zapas
Ależ Ci do twarzy z tym brzyszkiem, ślicznie, aż mi się nostalgicznie zrobiło 🙂
A bycie suką?
Hmmm, myślę, ze suki to takie, które do swoich celów idą po trupach, rozkozują się niepowodzeniem innych, chętnie same do niego doprowadzając.
Myślę, że w życiu trzeba być po prostu asertywnym, umieć powiedzieć NIE, a jeśli jeszcze nikomu tym nie szkodzimy, to jest idealnie.
Pewnie, że można się trochę nagiąć, by komuś pomuc, ale są też granice. Dla mnie najważniejsza jest moja Rodzina 🙂
Ja tez pracuje w kawiarni w galerii handlowej. Ludzie wiedząc że mamy otwarte do 21 potrafią przyjść o 20.50 i zamówić deser lodowy..
Gdzie mamy wszystko posprzatane. Czasem szlag mnie trafia ale nie możemy nikogo wyprosic ani powiedzieć ze juz zamykam i ich nie obsłużymy. Musimy być bardzo cierpliwe a to czasem jest na prawe trudne…
P.S. Piękny brzuszek!
Ja niestety jestem dosadnie miękka ale już mniej niż kiedyś. Trzeba być stanowczym , absolutnie nie się nie przejmować ludźmi których chociażby opisałaś. Lepiej patrzeć pod swoim kątem i mieć wywalone.. czasami naprawdę człowiek może zniszczyć drugiego człowieka jeśli ten jest słaby psychicznie.
Jesteś mega podobma do mojej znajomej! 😮
A jeśli chodzi o artykuł, nie raz już przejechałam się na tym, że jestem za miła. :<
Pozdrawiam, Olivia
http://dalilahome.blogspot.com/
Ja zawsze sobie powtarzam że powinnam być taką właśnie suką ale myślę że jednak i tak jestem za miękka:/
Ale wierzę że uda mi się to we mnie zmienić 🙂
Czasami obrywamy za swoją dobroć i miękkie serce, niestety w niektórych sytuacjach trzeba być suką
Hej Stop Amando! Przecież nie trzeba być nie miłym żeby kogoś wyprosić 😛 Taka fucha i tyle
Od nie pamiętam kiedy staram się uczyć bycia tą zimną suką, ale jak dochodzi co do czego to jestem miękką kluchą. Mam za dobre serce, które ludzie lubią wykorzystywać a ja nawina na to pozwalam. Wierzę, że z czasem nauczę się nie pozwalać ludziom, którzy, tak jak napisałaś, odzywają się, kiedy czegoś potrzebują, wchodzić sobie na głowę.
Bycie zimną suką w dzisiejszych czasach tak jak zresztą napisałaś jest bardzo istotne. Uważam, że na chwilę obecną nie ma większej różnicy pomiędzy byciem suką a byciem asertywną. Ja wciąż uczę się asertywności. Każdego dnia się staram i nie wychodzi, ponieważ za każdym razem gdy chcę komuś pomóc, chcę komuś ulec…komuś kto dzwoni tylko gdy czegoś potrzebuje, komuś kto robi tak by jemu było dobrze, nie patrząc na moją „(nie)wygodę mówię sobie, że będzie to ostatni raz…zawsze się łamię…i dostaję po dupie. Moja Mama zawsze mi powtarzała – jak chcesz mieć miękkie serce, musisz mieć twardą dupę… Niestety już wiele łez się przelało…
pięknie wyglądasz kochana :*
nie powiem, że to bycie suką.. raczej dbanie o swoje granice 🙂
Ej!
Ale zaniesienie tej Pani rachunku i stanowcze podkreślenie, że niestety, ale lokal już się zamyka i zapraszasz (albo i nie) jutro to zwykła asertywność i rzeczowość.
Nie zimnosukowość.
Zimna suka kojarzy mi się z chamką.
A między chamstwem a asertywnością jest olbrzymia przepaść.
Zgadzam się, że nadwrażliwość to swego rodzaju kalectwo i pielęgnowanie jej w sobie do niczego zbyt dobrego nie prowadzi (ale empatię pielęgnować warto), jednak chamstwo skutecznie utrudnia życie innym na takiej samej zasadzie, na jakiej utrudnia je też nadwrażliwość 😉
To się chyba nazywa asertywność – jedni mają od urodzenia, inni ciężko pracują, by się jej nauczyć. Ja z tej drugiej frakcji. Póki co lepiej mi idzie w necie niż w realu, ale mam nadzieję, że i to się zmieni 😉
Wyglądasz pięknie! Brzuszek Ci służy 🙂 A co do bycia suką to rzeczywiście w dzisiejszym świecie jest to norma. I chyba każdy z nas odrobinę „sukowości” powinien mieć we krwi- tak dla wpasowania się w relacje między ludźmi…
http://www.sylwiaszewczyk.com
Fenomenalne są te ilustracje odpowiadające Twoim stylizacjom! Zazdroszczę Ci tej siły i pewności siebie, którą w sobie wypracowałaś. Ja staram się działać podobnie, jednak jeszcze wiele czasu musi upłynąć, abym była zadowolona z efektów. 🙂
Wiesz co? Zgadzam się z Tobą. Bycie dobrym , miłym jest przereklamowane. Ludzie mają Cię i tak w dupie, w momencie, gdy Cię nie potrzebują. Chcą dostawać, ale nie dawać. Ludzie sa egoistami, dbają o siebie, o swoje potrzeby, nigdy o innych.Nie raz się już na tym przejechałam i żałuję. Ale nauczyło mnie to wiele. Że ludziom się nie ufa. I doceniam bardziej tych, którzy są. I zgadzam się,że naiwność i miękkość to nasze wady. Niestety.
Ciąza Ci sluzy 🙂
SiostryAndrzejewskie
Ale Ci służy ta ciąża! Wyglądasz kwitnąco ♥
„Jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardą d…” jak to mówią 😉 Na marginesie ja zawsze byłam odbierana jako zimna suka. Pamiętam że zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek, bo dziewczyny się mnie bały.. Śmieszyło mnie to, tym bardziej, że kiedy jakimś przypadkiem któraś już się zbliżyła i mnie poznała, to okazywało się, że „zimna suka” to tylko powierzchowność. Zawsze byłam miękka. Podobnie jak Ty, dopiero teraz dojrzewam do tego miana 😉 W końcu dlaczego całe życie mamy stawiać szczęście obcych ludzi czy „znajomych od święta” ponad Naszym własnym? Buziaki Amy :* AHA ! Jeszcze jedno ! Wyglądasz zjawiskowo..nie mogę się napatrzeć 🙂 <3
O kochana, ja ostatnio doszłam do tych samych wniosków i staram się być twardą. Jakbym przeczytała swoje myśli
Pięknie wyglądasz, a prócz tego wydajesz się być stanowcza i twarda, czy to tylko pozory? 🙂
———————————
http://fashionelja.pl
Czasem warto jest być zimną suką – coś o tym wiem. Niektórzy ludzie nie znają granic, a wtedy pozostaje tylko „dobitne” uświadomienie. Nie uważam, że jest to coś złego, bo trzeba walczyć o swoje 😉
Mamy tyle ze sobą wspólnego…! Będąc nastolatką byłam podobnie jak Ty, aż nadto miłą dziewczyną, która potrafiła tańczyć jak ktoś mu zagra byle tylko go zadowolić. Dziś jestem osobą szczerą, robię to, co mi się podoba, wykonuję to, co do mnie należy i… Przez to nazywają mnie właśnie sukowatą wredotą. Ale JESTEM SZCZĘŚLIWA, a to przecież najważniejsze 🙂
Piękne zdjęcia! Mówią, że dziewczynki podczas ciąży odbierają matce urodę, ale Latika jest wyjątkiem bo wyglądasz olśniewająco! 🙂
czy zamknięcie kawiarni o godzinie, w której powinna być zamknięta i pójście do domu po zakończonej pracy to bycie suką? nie wydaje mi się 😉 to nie Azja, gdzie szef wymaga bezgranicznych poświęceń bez zapłaty grosza w ramach oddania się sprawom firmy.