Oj było mi wtedy bardzo ciężko. Ale na szczęście wiem, że teraz jestem daleka od tak paskudnego stanu, jak wtedy. Zobaczcie co sprawiło, że zmieniłam nieco swoje podejście, zrobiłam się bardziej rozważna i… systematyczna.

 

To było ponad rok temu i uwierzcie, że byłam wtedy załamana. Czułam się paskudnie, źle i  bezradnie… . Kawa nie smakowała, jak ta wypita parę dni wcześniej. Zrobiła się mętna i wodnista, totalnie pozbawiona smaku i kawowej esencji. Do następnej dosypałam więcej ziarnek, ale to nie zmieniło faktu, że nadal była ohydna. Czekolada również nie poprawiła humoru tylko wprowadziła w jeszcze głębszy stan przygnębienia. Zresztą… jak tylko nie chciałabym się pocieszyć, wychodziło odwrotnie. Bo i kawa i czekolada przywoływały we mnie wspomnienia, które straciłam. Wspomnienia, które jeszcze niedawno miałam pięknie posegregowane w elektronicznych albumach… .

No właśnie, elektronicznych.

Od tej pory wiem jedno – jeśli zapisywać wspomnienia to tylko w wersji papierowej! Wyobraźcie sobie w jeden moment stracić kilka lub nawet kilkanaście tysięcy zdjęć. Kadrów, w których mieliście zapisaną całą swoją przeszłość…  . To naprawdę straszne doświadczenie, którego nie życzę nikomu z Was.

 

 

PRINTU.pl – tutaj zaprojektuj wspomnienia

Pokochałam tą markę za możliwość szerokiego wyboru zapisywania wspomnień, jak i opcję wysyłki za granicę.  Na chwilę obecną mogę się wypowiedzieć na temat ich dwóch produktów –  tradycyjnej fotoksiążki i instabooka.

 

Instabook to coś pomiędzy fotoksiążką, a albumem.  I choć niektórzy rezygnują z jego zakupu zaraz na starcie, bo przecież nie mają instagrama – robią błąd! Owszem, to dzięki tej aplikacji narodził się pomysł na stworzenie czegoś tak wspaniałego, jak instabook, ale twórcy pomyśleli również o osobach, którym social media nie są aż tak bliskie. Dzięki temu tworząc naszą książkę wspomnień możemy skorzystać zarówno z galerii instagrama, facebooka, ale i dysku naszego komputera! Super co nie?

Kreator dostępny na stronie Printu.pl jest intuicyjny,  bardzo prosty w obsłudze i daje nam duże możliwości. Mamy wpływ na oprawę instabooka, jego wnętrze oraz ilość stron. A na dodatek możemy zamieszczać w nim nie tylko zdjęcia, ale i własne treści!

Ja pokochałam instabooka za rozmiar , jakość wykonania i druku. I właśnie dlatego… zostanie on ze mną na zawsze. ALE!

 

A MOŻE JEDNAK FOTOKSIĄŻKA?

Różnica na pozór nie wielka, choć widoczna w centymetrach. Fotoksiążka jest większa wymiarowo, a więc zdjęcia w niej zawarte mogą ucieszyć niektóre oko mocniej niż nasze. Jakość druku i wykonania, jak i samo projektowanie pozostaje oczywiście na równym poziomie z instabookiem.

 

Odkąd trafiłam na markę PRINTU – razem z mężem postanowiliśmy, że co kwartał będziemy zapisywać nasze wspomnienia. Co 3 miesiące zamkniemy w miniaturowej książce chwile, które chcemy aby żyły wiecznie. Myślę, że to dobre rozwiązanie, bo mój komputer znów tonie w nadmiarze zdjęć, które wypadałoby uporządkować…   Taka systematyczność dobrze nam zrobi, bo gdy tylko zapragniemy troszkę powspominać, sięgniemy na półkę po instabooka z konkretnym okresem naszego życia. Wtedy popijając aromatyczną kawę i podjadając pyszną mleczną czekoladę zatopimy się w rozkoszy tej chwili…

I już nie będę płakać, bo czy to fotoksiążka, czy instabook – którykolwiek z tych produktów zachowa nasze magiczne wspomnienia na wieki.

WSPOMNIENIA NA PREZENT?

Album, instabook lub fotoksiążka PRINTU to idealny pomysł na upominek dla naszych bliskich. To znakomita opcja nie tylko na urodziny, Dzień Ojca czu Walentynki, ale też znakomity i sentymentalny prezent dla mamy na święta. Bo która z Was nie ucieszyłaby się z zamkniętych w tekturowej okładce wspomnieć z życia Waszych maluchów?

Mocno polecam!

zaprojektuj fotoksiążkę

 

A może jesteście ciekawi, jak zaprojektować taką książkę? Właśnie jestem w trakcie tworzenia pięknego ślubnego albumu, więc z przyjemnością przygotuję dla Was poradnik.

Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

3 komentarze

  1. Taka strata może się wydawać pozornie błaha,ale chyba tylko dla kogoś,kto nigdy jej nie doświadczył. Dobry pomysł z taką fotoksiążką.

  2. Dokskonale Cię rozumiem kochana, bo sama w tamtym roku potraciłam wszystkie zdjęcia z laptopa, z rodziną, z chlopakiem, pozniej z okresu narzeczeństwa i ze ślubu :O
    pozostały jedynie cząstki, ktore gdzieś tam wrzucilam na FB, ale to tylko kilka :/
    głupia ja !
    teraz staram się co jakiś czas wywolywać zdjęcia i wkladać do albumów, później przynjamniej na przyszlość piękna pamiątka będzie <3

  3. Wiem kochana co to znaczy, bo również przeżyłam niedawno coś takiego. Myślałam, że mnie coś trafi. Było to dla mnie jak jakiś koniec świata- dosłownie. Rodzina się dziwiła czemu ta Natasza tak płacze przed tym laptopem, ale ja płakałam,bo straciłam swój skrawek pracy, wspomnień i wszystkiego… Był to dramat.
    A jeśli chodzi o te możliwości zapisywania wspomnień, to właśnie mam podobne. Są o wiele lepsze. Jednak ta nasza elektronika nie zawsze jest taka ok 🙂
    Życzę Ci, aby nigdy coś takiego się już nie stało! <3

Write A Comment