Mimo, że jesień pięknie prezentuje się na zdjęciach, nie lubię jej. To zgubne złudzenie optyczne, które podświadomie wprowadza w nas ten paskudny melancholijny nastrój.
Przytłacza, rozdrażnia i podstępnie rozwala zgrabnie poukładane dni.

Najlepszym pomysłem byłoby zaszyć się w domowym zaciszu, otulić kocem i sączyć gorące cappuccino, ale to rozleniwia mocniej. Sprawia, że człowiek traci nie tylko siły, ale i chęci by zrobić cokolwiek…

Ale wiecie co? W takie właśnie dni trzeba zrobić coś na przekór sobie i swojemu lenistwu. Trzeba stawić czoła jesieni stając z nią twarzą w twarz. Koniecznie trzeba wyjść z domu!

…i tak też zrobiłam.

Zarzuciłam na siebie nowe, ciepłe futro, wsunęłam stopy w moje olbrzymie pachnące nowością buty i wyszłam, a jesień okazała się dużo bardziej sympatyczna niż ta, którą widziałam przez okno.

Tego dnia jak nigdy dała się lubić.

Spodnie: Bershka Buty: Bufallo Futerko: Reserved Body: Primark

A Wy lubicie jesień czy również macie do niej jakiś problem? Jestem również ciekawa jak podoba Wam się moja jesienna stylizacja?

Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

Write A Comment