Gdybyś miała wybrać jeden produkt do makijażu, bez którego nie wyobrażasz sobie życia, co by to było? Ja bez cienia wątpliwości postawiłabym na coś, co wyrówna koloryt mojej buzi, dlatego właśnie dziś chciałabym przedstawić Wam moje ulubione bardziej lub mniej, ale wciąż wystarczająco kryjące podkłady do twarzy.
Podkłady kryjące
Na wstępie warto zaznaczyć, że duże krycie na pewno nie jest potrzebne każdej z Was. Mimo, że maskujące wszelkie niedoskonałości kryjące podkłady są niezwykle modne, całkiem możliwe, że ładniejszy efekt otrzymacie przy użyciu dużo lżejszego produktu. Pamiętajmy również o tym, że to nie podkład ma za zadanie wyrównać strukturę skóry, a baza pod makijaż. Podkład natomiast przepięknie ujednolici cerę wyrównując jej koloryt, maskując sińce, przebarwienia czy też zaczerwienienia.
Revlon Colorstay – mój numer 1!
Revlon to zdecydowanie mój faworyt, nie tylko jeśli chodzi o podkłady kryjące, ale ogólnie. Pierwszą buteleczkę zużyłam ponad 10 lat temu i do teraz, niezmiennie jest on moim kryjącym ulubieńcem.
To prawdziwy bestseller kosmetyczny, który powinna przetestować każda z Was. Szeroka gama kolorystyczna oraz to, że Revlon jest dostępny w wersji do cery suchej i tłustej/mieszanej mocno zachęca do testów.
Podkład ten nie robi na twarzy efektu maski, ładnie się utrzymuje i pomimo swej dość mocnej gęstości – nie zapycha i nie podkreśla zmarszczek. Osobiście używam wersji OIL/COMBINATION i uważam, że jest ona po prostu lepsza niezależnie od tego, jaką mamy cerę. Uzyskany efekt nazwałabym półmatem.
FM Ideal Cover Effect
Kryjący podkład z FM, którego jestem „konsultantką” jest naprawdę dobry! Nie chciałabym aby zabrzmiało to jak reklama, ale tak naprawdę to kolejny produkt, o który bardzo często pytacie mnie, gdy prowadzę transmisje live na facebooku. Trzeba przyznać, że FM Ideal Cover Effect znakomicie kryje i ma równie dobrą trwałość. Nie poleciłabym go jednak osobom z suchą cerą, ponieważ jego matowe wykończenie może to spotęgować i podkreślić suche skórki. Osoby z cerą tłustą i przetłuszczającą się będą jednak bardzo mocno zadowolone.
BANXEER Ultrawear Flawless
Trzecim dużo lżejszym od poprzedników, ale wciąż kryjącym podkładem będzie mniej popularny Banxeer. To kosmetyczna perełka z aliexpress, która rozeszła się po internetach niczym świeże bułeczki; jedni zdążyli kupić, drudzy niestety już tylko posłuchać o jego zaletach. Rzadsza konsystencja i mokre wykończenie nie przypadną do gustu zwolennikom matu i totalnego krycia, ale jednak ma w sobie coś, co rozkochuje. Krycie da się właściwie budować i mimo swej lekkości koniec końców okazuje się być wystarczające. To rewelacyjny produkt na lato; nie zapycha, a przyblokowany pudrem transparentnym utrzymuje się odpowiednio długo.
Podkłady kryjące na co dzień?
Żaden z powyższych podkładów mnie nie zapycha dzięki czemu uważam, że są idealne do stosowania na co dzień. Pamiętajcie jednak, że przy codziennym makijażu wskazana jest odpowiednia pielęgnacja buzi. Nie zapominajcie również o odpowiednim demakijażu!
Jestem ciekawa czy znacie kryjące podkłady, które Wam zaprezentowałam? A jeśli nie, który zaciekawił Was najbardziej?
Niebawem postaram się napisać odrębne i obszerne recenzje poświęcone każdemu z osobna.