Dziś coś dla osób, które interesują się makijażem…

 
Od jakiegoś czasu planuję zrobić komuś zdjęcia w neonowym makijażu i letniej stylizacji. Mam nawet ciekawą inspirację, ale na drodze pojawił się jeden duży problem – nie mam wizażystki, która wykonałaby go w sposób, jaki bym chciała na mojej modelce.
Zależy mi, by kolory ładnie współgrały i przechodziły jeden w drugi, dodatkowo chciałabym aby były bardzo intensywne (ok, to akurat zawsze mogę poprawić w programie podczas retuszu zdjęć). Niestety żadna ze znanych mi osób nie sprostała temu zadaniu i żaden próbnych makijaży mnie nie zachwycił.
Postanowiłam więc zmierzyć się sama ze sobą i spróbować sprostać zadaniu. Dodam, że nie mam kompletnie nic wspólnego z wizażem i kosmetologią! Oosbiście nie czuję się dobrze w takim makijażu… Dla mnie najlepszym wyjściem jest czarna kreska lub przydymione oko, ale dziś możecie mnie zobaczyć w kolorowym wydaniu 🙂
Przedstawiam więc moje kolorowe wypociny. 
Może zamiast szukać wizażystki, sama zacznę malować moje modelki? 
Zdjęcia wykonała dla mnie koleżanka (jej fanpage – klik ) , a ja zajęłam się tradycyjnie obróbką (mój fanpage – klik )
Mój blog nie jest blogiem kosmetycznym, ale pewnie wiele z Was jest ciekawe, jakich użyłam kosmetyków. Więc oto one : 
-Silikonowa baza pod makijaż Eveline (moja pierwsza w życiu baza, wygrałam ją w konkursie i chyba już się nie rozstaniemy, bo makijaż naprawdę trzyma się dłużej a cera wydaje się być bardziej wygładzona. ) 
-Podkład Bourjois – jest naprawdę fajny. Polecam osobom z tłustą cerą, które mają co nieco do zakrycia.
-Bronzer Miyo sun kissed. Lubię go, bo nie posiada żadnych drobinek rozświetlających i idealnie matuje cerę.
-Puder transparentny z Revlona – szczerze? Nie polecam. Miał matować i zakrywać pory, a nie spełnia żadnej z tych funkcji. Pory są widoczne tak samo, jak przed nałożeniem, a cera zaczyna się świecić bardzo szybko.
-Cienie do oczu Mario Luigi – jak dla mnie, osoby która wiele nie wymaga i na co dzień cieni nie używa, są ok. Przydałoby im się trochę więcej pigmentu, ale dają radę 🙂
-Tusz do rzęs Eveline. Pogrubiający, rozdzielający i unoszący rzęsy- Podoba mi się mała sylikonowa szczoteczka. 
-Pisak do brwi Flomar – bez niego się nie ruszam, bo moje brwi są bardzo rzadkie i pozbawione jakiegokolwiek kształtu (nie ma na zdjęciu).
Nie mam idealnej cery, ale dzięki tym niedrogim kosmetykom wszystko da się naprawić 🙂 I efekty takie, jak na załączonych przeze mnie dzisiejszych zdjęciach.
Jak Wam się podoba efekt i mój nieprofesjonalny makijaż?
Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

41 komentarzy

  1. Bardzo mi się podoba ten makijaż. Możesz zająć się spokojnie wizażem 🙂
    Modelka i wszystko piękne. Gratuluję takiej dobrej roboty!

  2. Z punktu mojej osoby, jako stylistki – gratulacje! Wyszło świetnie!
    I rada na przyszłość, wydaje mi się, że gdybyś czarną kredką dojeżdżała na całą linie wodną ( tak, aby nie byłoby ani fragmentu jasnego) byłoby idealnie! Ale być może to tylko efekt zdjęć, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to teren oka dość wodnisty i nie da się uniknąć zmazania. ACZKOLWIEK 🙂 – polecam zapalniczkę i sekundowe podpalenie kredki, poczekać aż ostygnie – czerń trzyma się dłużej, a ze zwykłych kredek, które prawie nie malują, działa cuda!
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  3. świetny blog oraz super zdjęcia 🙂
    lamarafashion1.blogspot.com

  4. Kinga Kacperczyk Reply

    super makijaż 🙂
    zastanawialm się nad taką paletką – ale sama nie wiem 🙂
    u mnie tez nowy post zapraszam cie 🙂

  5. wow piękny! niestety ja jestem totalną kaleką jeżeli chodzi o trudniejszy makijaż niż kreska eyelinerem 🙁

Write A Comment