Ostatnimi czasy wyrabiam sobie bicepsy. Mięśnie rąk pracują na okrągło, bo to najbardziej uspokajająca metoda na Xaviera. Nie wiem czy to kolki, czy nie kolki, ale już wiem, co znaczy nieprzespana noc i chodzenie w dzień na śpiocha…
Mały daję popalić, a ja nie dość, że półprzytomna, to jeszcze przybita tym, że on jest smutny i płacze. Nie pomaga kąpiel, nie pomaga herbatka z kopru, nie pomaga pita przeze mnie melisa, ani czopki uspokajające Viburcol. Nie pomagają wibracje w bujaczku, ciepłe okłady ani kropelki Bobotic. Największe działanie uspokajające ma noszenie na ramieniu lub auto – ale i te dwie zbawienne rzeczy coraz częściej zawodzą. Próbowałam też muzyki Mozarta, kołysanek i czytanych na głos bajek – ale płacz wszystko zagłusza aż w uszach dźwięczy.
Mama jest wyczerpana, śpiąca a w domu panuję wieczny bałagan. Biedny też niewyspany tata, który po uciążliwej głośnej nocy musi iść na 13 godzin do pracy…
Okres kolek to niewątpliwie straszny czas i dla rodziców i dla dziecka. Ale co zrobić, jak nic nie działa? Trzeba przetrzymać…

Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

19 komentarzy

  1. Jeeejku jaki słodziak! *.*
    Młodej mamusi życzę więc powodzenia! 🙂 Co do zdjęć, przeglądałam pozostale twoje posty. Są świetne! 🙂
    Jak długo zajmujesz się fotografią? 🙂
    Zechcialabys wpasc do mnie i ocenic moje zdjecia? Od niedawna zaczelam zaglebiac sie w swiat fotografii i chce wiedziec czy mi to wychodzi 🙂 Moge liczyc na twoja szczerą opinie?
    Jesli blog ci sie spodoba, mam nadzieje ze zostaniesz moja czytelniczką 🙂
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam 🙂

    http://obiektyw-mym-okiem.blogspot.com/

  2. nie mam dziecka, ale słyszałam od koleżanek, rodziny,że okres kolek to bardzo nieprzyjemny czas. Mam nadzieję,że szybko minie:)

  3. Ojjjj wiem co to okres kolek! Jak mieszkałam jeszcze u mamy i siostra z Kacperkiem to jak miał on kolki to na zmianę nosiłyśmy. I czasem płakałyśmy razem z nim bo już nie dawałyśmy rady. Na szczęście okres kolek trwał tylko tydzień

  4. Prześliczny chłopiec! Cóż, pierwsze trzy-cztery miesiące bywają najtrudniejsze, bo rodzice dopiero poznają swoje dziecko, a dziecko poznaje rodziców, łapią kontakt, uczą się siebie nawzajem. Później dziecko jest coraz "fajniejsze" – bardziej kontaktowe i nie ma tego strachu, że jak chwycisz je tak czy tak to je to zaboli (akurat mówię z perspektywy nie-matki, a osoby mającej kontakt z małym dzieckiem). Ale każdy okres kiedyś mija i te nieprzespane noce niedługo również miną ;). W przypadku Lidii były to właśnie jakieś trzy czy cztery miesiące, może nawet trochę mniej. Życzę cierpliwości dla zmęczonej mamy i niewyspanego taty! 😉

    http://www.cantus-cycneus.blogspot.com

  5. Dacie radę:-) Ten czas na szczęście nie trwa wiecznie. Chociaż muszę przyznać, że ja też byłam przybita kiedy Nela miała kolki i wydawało mi się, że to trwa wieczność. Teraz jest już znacznie lepiej. Mała płacze tylko wtedy gdy jest bardzo zmęczona lub głodna, a poza tym to w naszym domu goszczą już tylko wesołe pokrzykiwania. U Ciebie też niedługo będzie podobnie:-) Trzymam kciuki!

  6. super chłopak! Zobaczysz jak to szybko minie, nim się nie obejrzysz będzie miał roczek. Pamiętam jak moja dwuletnia kuzynka, płakała właśnie przez kolki, nic nie poradzisz trzeba przetrwać 🙂

  7. Xavierek to sliczny chlopiec <3 A początki bywaja trudne, ale potem jest juz coraz lzej 🙂 Oby ten okres kolek minal jak najszybciej 😉

  8. Dziękuję za komentarz u mnie – już dołączyłam do obserwujących Twojego bloga.
    Słodki chłopiec:) Mam nadzieję, że ten okres nieprzespanych nocy i głośnego płaczu szybko minie 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

  9. Xavierek to śliczny chłopiec, ale jak widać daje nieźle popalić rodzicom! Oby ten okres okazał się w miarę krótki i już niebawem wszystko się tam u Was uspokoiło. 🙂

Write A Comment