Pewnie każdy z nas zna te uczucie ulatniającego się szczęścia. To, co przed chwilą wywoływało w nas wielką euforię, na drugi dzień traci swój czar i już nie cieszy tak bardzo. Jeszcze przed chwilą niemal skakało się ze szczęścia, a teraz aura straciła swoje pozytywne kolory. Dlaczego tak jest?

 

Bo nie wierzymy w siebie tak bardzo jak powinniśmy. Kopnięci pozytywną energią nakręcamy się i wypełnia nas radość, siła… Ale gdy ten kopniak przestaje działać, wraca powoli szara rzeczywistość. Kopniakiem może być np. piosenka, która działa na nas tak pozytywnie, że aż chce się żyć i ma się ochotę stanąć twarzą w twarz ze wszystkimi problemami. Ale gdy piosenka się kończy i z minuty na minutę ucieka z naszych myśli każda jej nuta i dźwięk; gdy melodia ulatnia się – nasza siła i euforia zanikają.
Z listy marzeń, którą kiedyś gdzieś tam sobie zapisałam, mogę wykreślić jedno marzenie – wyszłam za mąż. A uogólniając założyłam swoją własną rodzinę!
Spełniłam marzenie, które było od zawsze na pierwszym miejscu. Powinnam więc być najszczęśliwszą i najsilniejszą kobietą na świecie, a jednak ta euforia gdzieś się po drodze ulotniła. Mąż, dziecko – codzienność, a obrączka na palcu powoduje, że człowiek czuje się starzej. Wracam jednak myślami do tego dnia po to, by uświadomić sobie, że to, co nazywam teraz codziennością jest cenniejsze niż mi się wydaję. To właśnie ta codzienność jest fundamentem mojego życia, które koloruje mój cudowny syn i najwspanialszy mąż. Jestem szczęśliwa, ale czasem o tym zapominam. Jestem silna, ale czasem trzeba mi o tym przypomnieć.

 

Nowy rozdział życia został otwarty , niech trwa.

 

dsc_6351

 
 
Author

Matka, żona, fotografka, modelka i blogerka w jednym

26 komentarzy

  1. Ślicznie wyglądałaś kochana. Ja ciągle jakoś ślubu się obawiam, ale z racji tego że jestem w 7 miesiącu ciąży i bardzo kocham ojca mojego dziecka, niebawem miną 2 lata jak jesteśmy w związku i mieszkamy razem… ale wciąż brakuje mi większej stabilności i usamodzielnienia. Jednak ja nie utożsamiam tego że ślubem, a raczej z wyzwoleniem się spod władzy naszych rodziców, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości że od wielu lat jesteśmy dorosłymi i pełnoletnimi ludźmi… ach, przepraszam, tak się wyzalic musiałam. Ale świetny wpis i dobrze rozumiem o co ci chodzi, też doceniam taka zwykłą codzienność, szczególnie po naszych ostatnich przygodach. Pozdrawiam cie serdecznie kochana 🙂

  2. Pięknie wyglądałaś! A treść… No cóż, bardzo prawdziwa. Chcąc ciągle więcej i więcej, ciągle czegoś nowego, lepszego, stawiając coraz wyższe wymagania chociażby partnerowi, zapominamy o docenianiu tego, co już mamy. Tak jest dokładnie w moim przypadku. Mój Połówek jest dla mnie tak dobry, że podświadomie wymagam od niego coraz więcej, zamiast docenić to, jaki już jest wspaniały. Cały czas z tym walczę 🙂

  3. Może pójście do wojska i założenie rodziny? Mam znajomych którzy dzięki właśnie tej pracy wiodą godne życie tu, w Polsce.

  4. Moje utwardzone żelem 🙂 Położyłam żel na swoje krótkie i tak z miesiąca na miesiąc sobie rosły… teraz już trochę skróciłam bo zaczynało być niewygodnie 🙂

  5. TAk, my ludzie zawsze szukamy dziury w całym, i wciąż chcemy więcej, powinni wymyślić na to jakieś lekarstwo! Wyglądałaś jak księżniczka, pazurów zazdroszczę, to Twoje naturalne takie długaśne?

  6. Najgorsze co może być to właśnie zapominanie o tym co cudownego się ma i szukania czegoś innego. Wiem o czym mówisz. Często, gdy jestem na coś wściekła to wydaje mi się, że wszystko jest beznadziejne, nudne itd, ale gdy się głębiej nad tym zastanowić to zawsze mogło być gorzej.

    Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! 🙂

  7. Jestem młody, więc mam czas na decyzje o ślubie, ale mimo to po głowie od dawna mi chodzi myśl, czy tak naprawdę chcę kiedykolwiek zakładać własną rodzinę. Widzę trzy jednakowo kuszące mnie opcje, jest to założenie tej nieszczęsnej rodziny, pójście do wojska albo życie jak bohater Wilka z Wallstreet.

    Niemniej, gratuluję :>

    Koza z niewiernykoza.blogspot.com/#_=_

  8. Taaak, to prawda – nie potrafimy, jako ludzie, cieszyć się wiecznie tą samą pełnią szczęścia.. Chyba po prostu to by nas zrujnowało – takie działanie na pełnych obrotach, ciągle pod wpływem ,,kopa". Ale ważne, że sobie uświadamiamy co jakiś czas, co mamy 🙂
    Śliczne zdjęcia! 😀
    http://odkrywajzalicja.blogspot.com/

  9. Genialne paznokcie! Czasami szczęście ulatuje i ze mnie – bo chyba każdy tak ma, ale zawsze staram się spiąć i pomyśleć o tym, jak źle mają niektórzy. 🙂

Write A Comment